Blog - Antylans

Od kilku lat Sylwestry spędzam z Joanną. Na ogół gramy w planszówki, oglądamy filmy i pijemy szampana we własnym gronie. Nasza wrodzona aspołeczność przybiera wyjątkowo ostre formy właśnie w trakcie świąt masowych. Jutrzejszy dzień zamierzamy spędzić tak samo. Mamy nową planszówkę, mamy nowe druty do robienia na nich swetra, mamy też różowe wino. Jedyna różnica polega na tym, że jutro, oprócz tradycyjnej partii w Thurn und Taxis musimy jeszcze zaliczyć występ na arenie USC Łódź Bałuty. Jeśli wszystko pójdzie dobrze - o godzinie 13 weźmiemy ślub. I pomyśleć, że wszystko zaczęło się od Monasty...

Nareszcie! Po kilku miesiącach życia na walizkach, udało nam się wprowadzić do naszego nowego mieszkania. Remont rozpoczęty w połowie sierpnia znalazł swój finał dopiero w postaci przeprowadzki 22. grudnia. 10 stycznia, wraz z zakończeniem konfiguracji sieci domowej, dobiega końca "okres pionierski". Jako szalenie dumny posiadacz nowego mieszkania zapraszam na krótką wycieczkę. Jeśli myślicie, że to nudny temat - znaczy, że mało wiecie o życiu. Żaden epos fantasy nie dorównuje epickością remontowi, zwłaszcza, gdy chodzi o koszta.  Dobór kafel...

Aj! Waj! Gewałt! Na moje (niesitniejące) pejsy! Na protokoły (egzaminacyjne) mędrców Syjonu! Proszę: (Jeśli musicie) skracajcie moją ksywę do "Ezi". - to jedyny licencjonowany przeze mnie skrót.

1. Na ile konwentowi powinno stawiać się wymagania dotyczące porównywalnych imprez o charakterze komercyjnym? (koncert, wyjście do kina) 2. Czy płacąc akredytację kupujesz bilet na konwent? Na ile konwent jest produktem z kategorii "impreza masowa" a na ile "spotkaniem fanów"? 3. Czy zapłata akredytacji zwalnia uczestnika ze współtworzenia konwentu? Jakie ma obowiązki uczestnik względem konwentu? Czy zapłata za konwent uzasadnia postawę roszczeniową? Czy za każdy wkład w konwent uczestnik powinien otrzymywać jakiś zysk (gratis, wejściówka, inne)? 4. Czy prelegent wchodzący za darmową wejś...

Dzisiaj skończyłem redagować z Teaver pierwszy z cyklu tekstów traktujących o prelekcjach konwentowych. Co najzabawniejsze tekst nie powstałby, gdyby nie chłopcy z V-ki flejmujący pod relacją z ConStaru. Zamiast jednak ciągnąć flejma, postanowiłem opisać swoje podejście do prelekcji. Ponieważ spisany tekst ma charakter poradnika, a ja mam ciągle niedosyt publicystyki - puszczam na blogu luźne uwagi okołoprelekcyjne. W trakcie pisania uświadomiłem sobie,że prelekcje konwentowe stają się powoli anachroniczną tradycją. Tradycją, która zadaniem jest zapewnienie darmowej wejściówki na konwent i k...