» Blog » Gra miesiąca
05-01-2007 22:58

Gra miesiąca

W działach: Planszówki | Odsłony: 1

Gra miesiąca
Grudzień obfitował w rozgrywki dwuosobowe, głównie za sprawą wizyt u mojej Narzeczonej. Oprócz tradycyjnych partii w Wysokie Napięcie, do grona naszych ulubionych gier dołączyło Ys.

Nie będę ukrywał – grę kupiłem głównie ze względu na nazwę. Moja (nieoficjalna) narzeczona, w fandomie posługuje się właśnie ksywą „Ys”. Nie miałem, więc wyboru i do kompletu (z dziewczyną) sprawiłem sobie grę. Ys to debiut wydawnictwa Ystari Games, stąd też miałem pewne obawy odnośnie mechaniki. Gra reprezentuje odmianę klasycznego territory control, dołączając aspekt dynamicznej punktacji. Podobnie jak większość eurogier jest dość abstrakcyjna. Gracze wcielają się w rolę kupców handlujących klejnotami. Celem gry jest posiadanie jak największej ilości jak najdroższych kamieni. Oprócz zdobywania kilku rodzajów kamieni, należy też pilnować rynku, aby kolory zdominowane przez nas miały jak największe ceny. Gdy do mechanizmu rynku dołączymy karty specjalne i ciekawy mechanizm rozstrzygania inicjatywy otrzymamy bardzo dobrą grę średniej kategorii wagowej.

Mechanika nie ma zbyt wielu odkrywczych rozwiązań, pominąwszy mechanikę rynku i częściowo ślepą licytację, wszystkie inne elementy gry można odnaleźć w innych tytułach territory control. Licytacja jest częściowo ślepa, ponieważ połowa rozstawianych pionków ma wartość nieznaną przeciwnikowi. Ogranicza to paraliż decyzyjny, dodając grze interakcji opartej na blefie. Czynnikiem przyciągającym mnie do Ys jest jej oprawa graficzna. Czytelność i estetyka planszy idą w parze ze znakomitym wyglądem brokerów i kart. Pojedyńcza partia trwa około 80 minut. Gra skaluje się dobrze, choć rozgrywka dwuosobowa ma innych charakter niż partia w 4 osoby. Symulacja trzeciego gracza w wariancie dwuosobowym sprawdza się znakomicie.

Wagowo gra plasuje się w okolicach Wysokiego Napięcia, Haziendy czy Thurn und Taxis. Trudność zasad jest niższa niż w El Grande i wyższa niż w San Marco. Dzięki mechanice rynku i wariantowi z łaskami królewskimi (zapowiedź Caylusa ;-) ) gra nabiera smaczku strategicznemu.

Reasumując - Ys mogę polecić każdemu miłośnikowi El Grande, czy San Marco mającemu problemy z zebraniem ekipy. Świetna oprawa graficzna i dobra mechanika sprawiają, że Ys zostaje kobietą – ehm ... GRĄ miesiąca.
0
Nikt jeszcze nie poleca tej notki.
Poleć innym tę notkę

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.