26-06-2006 17:29
Wyjazd
W działach: Góry | Odsłony: 3
Jutro jadę w Niski i w Bieszczady. Plecak już spakowany, a ja chciałem powiedzieć Wam kilka słów o sprzęcie.
Kupując graty turystyczne należy korzystać z usług kumpli, a nie sprzedawców. Kupując graty należy robić zakupy poza sezonem, długo przed wyjazdem. Ciuchy i buty kupuje się na miejscu, plecaki i inne można w necie zamawiać. Każdy zakup musi być maksymalnie lekki.
Efekt? Po 5 latach uprawiania turystyki mój plecak na 10 dniowy obóz wędrowny waży 12 kg. Wliczając pół namiotu, śpiwór i kuchenkę, oraz awaryjne żarcie na 2 dni.
Kurtka jaką widzicie na zdjęciu to mój pierwszy zakup turystyczny. Obecnie jeździ ze mną tylko na wyrypy zimowe. W lecie używam poncho nylonowego i parasola.
Co mieści się w moim plecaku (45 l) na 10 dni
- Śpiwór puchowy Scout gdyńskiej firmy Roberts. Lekki (0,8 kg) w sam raz na lato.
- Karimata no-name, gruba.
- Pół (tropik + maszty) namiotu Poligon Marabuta. Lekki namiot dwuosobowy polskiej firmy. Wszyte fartuchy, gdybym chciał w Alpy uciec ;-)
- Kuchenka Campgaz z płytką. Ta jest dość ciężkie bydle, ale ma piezo i działa w każdych warunkach. No i było tańsze od benzynówek.
- Poncho Fjord Nansen. - Super patent. Składa się do pojemności PETa, chroni lepiej od Gore texu. Do tego dochodzi parasol i ochraniacze na buty.
- 2 zestawy po 2 pary skarpet. Jedna para awaryjna.
- Kosmetyczka. Ciężkie bydle, ale wyjątkowo zamierzam się golić w czasie wyjazdu.
- Koszulka z Rhovylu do spania, + getry z polaru 100. Zestaw piżamowo - awaryjno-schroniskowy.
- Koszulka Fjorda oddychająca.
- Kije trekingowe. Lubię je - bo mają korkową rączkę, przez co dłonie się nie ranią.
- Parasol. Wersja mikro. Patent niepolecany na góry typu alpejskiego. Na Beskidzkich buczynach się sprawdza.
- Menażka Tatonka z nierdzewki. Aluminium powoduje taką chorobę na "A...", po której traci się pamięć ;-)
- Na plecaku troczę kociołek 5 l, na którym cała banda będzie gotować.
- Aparat cyforwy, komórka, latarka czołówka. Pochowane w workach wodoszczelnych.
- Ksero stron z przewodników.
- Z ciekawostek mam Camelbaga. To taki worek na wodę schowany w plecaku z wyprowadzeniem rurki do picia na zewnątrz. Dzięki temu Ezi lezie i pije, lezie i pije. Nie siada, nie stygnie. Lepiej niż terminator.
Na sobie będę miał T-shirta Fjorda, krótkie spodnie, ewentualne ochraniacze i kapelusz.
Kupując graty turystyczne należy korzystać z usług kumpli, a nie sprzedawców. Kupując graty należy robić zakupy poza sezonem, długo przed wyjazdem. Ciuchy i buty kupuje się na miejscu, plecaki i inne można w necie zamawiać. Każdy zakup musi być maksymalnie lekki.
Efekt? Po 5 latach uprawiania turystyki mój plecak na 10 dniowy obóz wędrowny waży 12 kg. Wliczając pół namiotu, śpiwór i kuchenkę, oraz awaryjne żarcie na 2 dni.
Kurtka jaką widzicie na zdjęciu to mój pierwszy zakup turystyczny. Obecnie jeździ ze mną tylko na wyrypy zimowe. W lecie używam poncho nylonowego i parasola.
Co mieści się w moim plecaku (45 l) na 10 dni
- Śpiwór puchowy Scout gdyńskiej firmy Roberts. Lekki (0,8 kg) w sam raz na lato.
- Karimata no-name, gruba.
- Pół (tropik + maszty) namiotu Poligon Marabuta. Lekki namiot dwuosobowy polskiej firmy. Wszyte fartuchy, gdybym chciał w Alpy uciec ;-)
- Kuchenka Campgaz z płytką. Ta jest dość ciężkie bydle, ale ma piezo i działa w każdych warunkach. No i było tańsze od benzynówek.
- Poncho Fjord Nansen. - Super patent. Składa się do pojemności PETa, chroni lepiej od Gore texu. Do tego dochodzi parasol i ochraniacze na buty.
- 2 zestawy po 2 pary skarpet. Jedna para awaryjna.
- Kosmetyczka. Ciężkie bydle, ale wyjątkowo zamierzam się golić w czasie wyjazdu.
- Koszulka z Rhovylu do spania, + getry z polaru 100. Zestaw piżamowo - awaryjno-schroniskowy.
- Koszulka Fjorda oddychająca.
- Kije trekingowe. Lubię je - bo mają korkową rączkę, przez co dłonie się nie ranią.
- Parasol. Wersja mikro. Patent niepolecany na góry typu alpejskiego. Na Beskidzkich buczynach się sprawdza.
- Menażka Tatonka z nierdzewki. Aluminium powoduje taką chorobę na "A...", po której traci się pamięć ;-)
- Na plecaku troczę kociołek 5 l, na którym cała banda będzie gotować.
- Aparat cyforwy, komórka, latarka czołówka. Pochowane w workach wodoszczelnych.
- Ksero stron z przewodników.
- Z ciekawostek mam Camelbaga. To taki worek na wodę schowany w plecaku z wyprowadzeniem rurki do picia na zewnątrz. Dzięki temu Ezi lezie i pije, lezie i pije. Nie siada, nie stygnie. Lepiej niż terminator.
Na sobie będę miał T-shirta Fjorda, krótkie spodnie, ewentualne ochraniacze i kapelusz.